Moja historia

Tworzenie mnie uszczęśliwia, jest dla mnie powrotem do mojego radosnego dzieciństwa i cudowną zabawą.

Każdą lalkę szyję tak, jak dla moich dzieci.

Nazywam się Katarzyna Kiszkowiak. Przyjaciele i znajomi nazywają mnie Kasią Mimi, a ich dzieci – ciocią Mimi:)

Jestem mamą dwóch córek: Weroniki (12) i Zuzi (7). Mam też śliczną koteczkę Mimi, od imienia której pochodzi nazwa mojej firmy. To właśnie jej wizerunek, narysowany przez Weronikę, widnieje w moim logo.

Jestem dyplomowaną krawcową. To mój drugi zawód, który zdobyłam na państwowym kursie kwalifikacyjnym w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 2 w Gdyni w 2018 roku. Wcześniej ukończyłam Kursy Kroju i Kreatywnego Szycia I st. (czerwiec 2015) i II st. (grudzień 2015) w Akademii Artystycznej Kappa Designconcept w Gdyni, a także kurs podstaw patchworku w Szkole Patchworku Anny Sławińskiej w Warszawie.

Szyłam właściwie przez całe swoje życie:). Moja babcia była krawcową, moja mama jest krawcową-samoukiem, która potrafi uszyć wszystko. Od niej uczyłam się podstaw obsługi maszyny do szycia, pracy z wykrojem, napraw i przeróbek odzieży. Wszystkie kobiety w mojej rodzinie są lub były uzdolnione manualnie. Dorastałam w twórczej atmosferze wszelkiego rodzaju robótek ręcznych, w otoczeniu drutów, szydełek, kolorowych kłębków włóczek, szpilek, igieł, drewnianych szpulek z nićmi, no i oczywiście tkanin. W wieku 12 lat dostałam swoją upragnioną lalkę Barbie (był to rok 1984, Barbie była wówczas dla mnie szczytem marzeń!). Wymyślałam i szyłam dla niej maleńkie ubranka ze ścinków, których pełno było w naszym domu.

Dziś jestem za to wdzięczna losowi, bowiem kiedy kilka lat temu dopadł mnie kryzys zawodowy (jestem z pierwszego zawodu nauczycielem polonistą), miałam do czego powrócić. I właśnie tak powróciłam do zabaw dzieciństwa, do krainy wyobraźni, w której zawsze czułam się bezpiecznie.

Dziś projektuję i szyję lalki oraz ubranka dla nich. Znajdziecie wśród nich zarówno antropomorfizowane zwierzątka, jak i lalki o ludzkich rysach. Ponieważ wiem, że dzieci uwielbiają je przebierać, wszystkie ich ubranka są zawsze zdejmowalne. W pracę tę wkładam całe swoje serce.

Co mnie wyróżnia na rynku? Przede wszystkim przywiązuję wielką wagę do oryginalności oraz unikatowości moich produktów, wśród których nie ma dwóch takich samych. Rzecz jasna, inspiruję się trendami, które są aktualnie modne, jednak dbam o to, by każdemu szczegółowi nadawać własną formę. Realizowanie cudzych projektów było mi oczywiście pomocne na samym początku drogi jako ćwiczenie rozmaitych technik szycia, jednak bardzo szybko zorientowałam się, iż na dłuższą metę kopiowanie mnie nudzi. Źródłem największej radości jest dla mnie sam proces twórczy: własna wizja, następnie praca nad projektem i odszyciem prototypu, praca nieraz długotrwała, żmudna i wymagająca wielu poprawek, zanim lalka osiągnie dokładnie taki kształt, jaki sobie wymyśliłam.

Kolejnym wyróżnikiem mojej marki jest staranność wykonania lalki i jej ubranek. Techniki szycia podporządkowuję najbardziej wymagającemu klientowi, jakim jest dziecko. Prototypy testuję na moich własnych córkach:). Moje zabawki i ich ubranka są trwałe i łatwe do utrzymania w czystości: można je wielokrotnie prać (ręcznie! Dalsze informacje znajdziecie w opisach poszczególnych produktów).

Bardzo ważne wreszcie jest dla mnie bezpieczeństwo zabawki. Moje wyroby jako jedne z nielicznych na rynku handmade’owym posiadają oznaczenie CE.

 

 

 

 

 

 

Za sesję fotograficzną, zrealizowaną 25 maja 2018 roku, serdecznie dziękuję Monice Mielczarek z Kobiecego Trójmiasta:)